Każdy z nas po ponad roku przyzwyczaił się do tego, że wirus jest nadal między nami. Nasze dzieci, które chodzą do szkoły, przez ten rok uczyły się zdalnie, później stacjonarnie i ponownie zdalnie. Przez cały ten czas nikt ani razu nie pomyślał, o tym o ile większe rachunki przyszło płacić rodzicom dzieci w wieku szkolnym za prąd. Przypomnijmy, że podczas normalnego nauczania, dzieci nie ma w domu przeciętnie od 5 do 8 godzin dziennie. Czas ten uczniowie spędzają w placówce edukacyjnej, tym samym korzystają tam z prądu, wody. Podczas nauczania zdalnego dzieciaki są w domach przez prawie dwadzieścia cztery godziny i właśnie w mieszkaniach zużywają energię elektryczną. Weźmy pod uwagę również fakt, że jeśli zdalnie pracują w domu, również rodzice to okazuje się, że rachunki są o wiele wyższe niż wcześniej.
Podczas oglądania wiadomości możemy dowiedzieć się o liczbie zachorowań, o tym ile osób zmarło i ile zostało wyleczonych. Kiedy i kto może zapisać się na szczepienia oraz jakich maseczek powinniśmy używać. Niestety ani razu nikt nie wspomniał o tym, co mają zrobić ze zwiększonymi rachunkami rodzice uczniów czy też dorośli pracujący w domach. Czy nie powinna nam przysługiwać jednorazowa pomoc ze strony rządu? Nie chodzi tutaj o bony wakacyjne dla dzieci, których wykorzystanie graniczy z cudem, o czym mogliśmy się przekonać w czasie ferii zimowych. Tylko o pomoc w opłatach za media. Nauka w domu to nie tylko wyższe rachunki za prąd, ale również za wodę, śmieci. Opłaty wzrastają i obywatele muszą się z nimi godzić z tymi wzrostami cen, bo wyboru nie mają. Nie możemy jednak zapomnieć o tym, że są ludzie, którzy przez pandemię stracili pracę, którzy mają dzieci i jakoś muszą przetrwać ten czas.
Strach pomyśleć co przyniesie nam dalsza część tego roku, każdy z nas życzył sobie, aby ten rok 2021 był zdrowszy, ale ktoś napisał już dawno dla nas inny scenariusz. Ten scenariusz wydaje się mieć na celu ogłupienie ludzi. Zacznijmy dostrzegać co dzieje się w naszym kraju, bo tylko od nas zależy, jak w nim będą żyły w przyszłości nasze dzieci.